Wielu właścicieli mieszkań i domów stoi dziś przed dylematem: sprzedawać teraz czy poczekać na nowy rządowy program dopłat do kredytów? Nadzieja na ponowny wzrost cen, podobny do tego, jaki wywołał „Bezpieczny Kredyt 2%”, sprawia, że wiele ofert wciąż jest dostępnych – a właściciele czekają. Tylko pytanie, czy to się opłaca.
Z badania nastrojów pośredników nieruchomości – opracowanego przez portal Nieruchomosci-online.pl i Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu – wynika, że po pierwszym kwartale 2025 roku nastroje na rynku lekko się poprawiły. Wskaźnik „Nastrojometr” wzrósł do poziomu 53,55 pkt, przekraczając granicę optymizmu. Jak zauważa Alicja Palińska z Nieruchomosci-online.pl, to dobry sygnał, ale wciąż oparty bardziej na oczekiwaniach niż na realnych transakcjach.
Sprzedający wstrzymują się z decyzją
Sprzedający często wstrzymują się z wystawieniem ofert, licząc na program dopłat, który wywinduje ceny. Problem w tym, że wciąż brakuje konkretów: nie wiadomo, kiedy program ruszy, jakie będą jego warunki i czy w ogóle obejmie daną nieruchomość. Czekanie może więc okazać się strategią opartą na nadziei, a nie na faktach.
Rynek się nasyca, a popyt rośnie powoli
Z „Nastrojometru” wynika, że ponad 60 proc. pośredników spodziewa się wzrostu liczby ofert. To efekt kumulacji – właściciele, którzy wstrzymywali się ze sprzedażą, zaczynają działać. Tymczasem popyt rośnie znacznie wolniej. 51 proc. pośredników spodziewa się niewielkiego wzrostu zainteresowania, ale jest ono ograniczane przez wciąż wysokie ceny i koszt kredytów.
Otwarcie na negocjacje kluczem do finalizacji transakcji
Prognozy dotyczące cen są wyważone. Pośrednicy nie oczekują skoków – wręcz przeciwnie, możliwa jest stabilizacja lub spadki, szczególnie w segmencie większych, drogich mieszkań, które nie wpisują się w założenia planowanych programów wsparcia.
Właściciele, którzy chcą sprzedać, ale nadal trzymają ceny z czasów kredytu 2%, muszą liczyć się z brakiem zainteresowania. Ci bardziej elastyczni – obniżają ceny i zamykają transakcje.
Na rynku coraz większe znaczenie mają klienci gotówkowi. Są szybsi, decyzyjni i nie muszą czekać na decyzję kredytową. Sprzedający, którzy chcą uniknąć dalszych kosztów, często schodzą z ceny właśnie dla nich.
Czekanie może kosztować
Czekanie z nadzieją na program dopłat może nie tylko nie przynieść zysku, ale wręcz doprowadzić do straty – zwłaszcza gdy rynek wejdzie w fazę korekty. Warto zadać sobie pytanie: czy czekam na realny zysk, czy tylko na niepewne „może się uda”?
Alicja Palińska rekomenduje, że jeśli nasza nieruchomość wpisuje się w kryteria dopłat – być może warto chwilę poczekać. Ale jeśli nie mamy takiej pewności, warto działać tu i teraz. Szczególnie że konkurencja nie śpi – a kupujący z każdym miesiącem są coraz bardziej selektywni i świadomi.